………….
Helskie plaże są czymś zupełnie wyjątkowym. Położone na końcu półwyspu helskiego otaczają miasto Hel wspaniałym piaszczystym dywanem z trzech stron – a więc ich długość i obszerność jest nieporównywalna z żadną plażą innego z polskich kurortów. Kto raz zażył upiornego tłoku na plaży, walki o zdobycie miejsca na położenie swojego kocyka – tu nareszcie odetchnie pełną piersią, miejsca jest do woli.
Drogi na plaże w Helu są numerowane od nr 64 do nr 67. Rodziny z małymi dziećmi wybierają najczęściej plażę od strony zatoki, położoną tuz obok centrum miasta, pomiędzy portem rybackim – a portem wojennym, z równym i płytkim dnem pozwalającym na bezpieczne zabawy nawet dla nie umiejących pływać – to Kąpielisko nr 3 – „Mała Plaża” . Amatorzy ciekawych widoków morskich idą na cypel – skąd widać Gdynię Gdańsk ale także pełne morze, gdzie obserwuje się nieustanna paradę zarówno ogromnych statków jak i małych stateczków spacerowych czy jachtów – to Kąpielisko nr 2 – „Na Cyplu” (wejście nr 67). Amatorzy nieskrępowanego opalania i kąpieli morskich wybierają plaże od strony pełnego morza ciągnące się na wiele kilometrów – od licznie uczęszczanej plaży strzeżonej – Kąpielisko nr 1 – „Duża Plaża” (wejście nr 66), aż do pustych i urokliwych plaż, dalej od centrum, w kierunku Góry Szwedów (wejście nr 64).
Wielka atrakcja dla każdego – obserwowanie codziennego życia stada fok z bliska. Przypominamy, że do foczych basenów nie wolno NICZEGO wrzucać!!!! – kilka lat temu jedna z foczek straciła życie połykając monety wrzucane przez bezmyślnych turystów do wody. Warto przyjść w porach karmienia, kiedy wszystkie foki zaprezentują się w całej okazałości a ich opiekunowie opowiedzą o nich ciekawe informacje. Poza porami karmienia można mieć czasem pecha i trafić na okres „podwodnego relaksu” fok, a wtedy nici z oglądania… Do oglądania także ciekawa galeria poświęcona nie tylko fokom, ale także innym zwierzętom żyjącym jeszcze na naszym Bałtyku.
To ogromne i bardzo ciekawe muzeum założone i prowadzone od 2006 roku przez entuzjastów historii – nie tylko militarnej. W kilku obiektach największej na świecie, poniemieckiej baterii artyleryjskiej można obejrzeć kilkadziesiąt wystaw poświęconych obronie polskiego wybrzeża, polskim – często zapomnianym – bohaterom tej obrony, z kmdr Przybyszewskim na czele.
Można zapoznać się także z medycyna wojskową, z wojskową łącznością, z historią największych dział jakie budowano w różnych krajach na przestrzeni dziejów, można zobaczyć i dotknąć(!) każdego z eksponatów – monstrualnych pocisków 406mm, wielu armat, torped i min. Muzeum uzupełniają w sezonie dodatkowe atrakcje – kolejka wojskowa, strzelnica i kuchnia polowa. W MOW znajduje się także ekspozycja poświęcona wielkiemu polskiemu pisarzowi-maryniście kpt. K.O.Borchardtowi, autorowi bestsellera „Znaczy kapitan”.
Obiekty w których znajduje się MOW są wpisanymi do rejestru zabytków osobliwościami na skalę światową. Z wieży kierowania ogniem rozciąga się piękny widok na cała okolicę.
To ogromne i bardzo ciekawe muzeum etnograficzno-przyrodnicze założone i prowadzone od 2015 roku przez entuzjastów historii – nie tylko militarnej. W jednym z obiektów największej na świecie, poniemieckiej baterii artyleryjskiej można obejrzeć kilkadziesiąt wystaw poświęconych historii Helu, życiu Helskich rybaków, czy obejrzeć kolekcję bursztynów.
Jest tu także więcej ciekawych wystaw i kolekcji, a naokoło głównego budynku znajduje się ogródek botaniczny, w którym można odpocząć i po którym spacerują pawie, kury ozdobne a także zobczaczyć można wiele innych ciekawych ptaków w wolierach.
Obiekty w których znajduje się MOW są wpisanymi do rejestru zabytków osobliwościami na skalę światową. Z wieży kierowania ogniem rozciąga się piękny widok na cała okolicę.
Na helskim cyplu siłami własnymi MOW odrestaurowano jedno ze stanowisk baterii im. Heliodora Laskowskiego wsławionej 32 dniowa obrona Helu i utrzymaniem na dystans całej potężnej floty niemieckiej. Na stanowisku nie stoi niestety oryginalne działo Boforsa 152,4mm, a zainstalowane tam tuż po wojnie działo B-13 kalibru 130 mm.
Stowarzyszenie „Przyjaciele Helu” stara się usilnie o powrót oryginalnego działa na jego historyczne stanowisko. Dowódca tej największej polskiej baterii – 4 armat Boforsa był w czasie kampanii wrześniowej 1939 roku kapitan Zbigniew Przybyszewski, świetny polski artylerzysta, wybitny oficer i wyjątkowy człowiek. Po wojnie Przybyszewski wrócił z niewoli do Polski, awansował do kmdr. porucznika i został mianowany dowódca całej polskiej artylerii nadmorskiej. W okresie prześladowań stalinowskich został aresztowany i stracony.
Pośmiertnie zrehabilitowany jest patronem Muzeum Obrony Wybrzeża Stowarzyszenia „Przyjaciele Helu” – gdzie znajduje się ciekawa ekspozycja audiowizualna poświęcona jego życiu oraz tragicznie zakończonemu procesowi 7 komandorów – obrońców Helu.